Otóż, moi drodzy, od czerwca jestem posiadaczką pieca. Szczęśliwą, a jakże! Z różnych przyczyn za mną dopiero pierwszy wypał. Ale ile przede mną!
Do kupna pieca dorastałam powoli. Ceramiką mniej lub bardziej interesuję się i zajmuję ponad 10 lat. Od mniej więcej półtora roku zaczęłam się rozglądać za czymś do kupienia. Poniżej moja droga do kupna i kilka rzeczy, które warto przemyśleć i na które warto zwrócić uwagę jeszcze przed przeglądaniem ofert pieców elektrycznych.
1. Co chcesz tworzyć? Czy planujesz tworzyć dużo?
Wielkość pieców, poza oczywiście gabarytami, to przede wszystkim jego pojemność. I tak na rynku są piece całkiem małe, do wypalania np. biżuterii albo próbek, o pojemności 15 l. Są też piece trochę większe (45–60 l), jeszcze większe (70–200 l) do całkiem duże o pojemności nawet 1 m3. Pojemność pieca to chyba pierwsza zmienna przy wyborze.
Jeżeli planujesz zmianę zawodu albo biznes na boku regularnej pracy, możliwe, że będziesz potrzebować pieca większego niż te najmniejsze dostępne na rynku. Może więc nie 60 l a już 100 albo 120 l?
Możesz podpytać w pracowni, w której masz zajęcia, jaką pojemność ma tamtejszy piec, ile i jakich prac się w nim mieści, ile razy w miesiącu piec wstawiają. To powinno pomóc w podjęciu decyzji co do twoich osobistych mocy produkcyjnych.
Chyba warto też mieć na uwadze to, że w pracowni mały piec ma w zasadzie zawsze rację bytu. Nie trzeba czekać nie wiadomo ile, aż się zapełni, można szybko ogarnąć jakieś mniejsze zamówienie, zrobić próbki… W miarę rozwoju mały piec może służyć za uzupełnienie pieca większego.
2. Co na to elektryk?
Druga sprawa to moc pieca i rodzaj przyłącza. Mniejsze piece, idealne dla początkujących ceramików, często można podłączyć do tej sieci, która jest już w domu. Mają wtyczki o napięciu 230 V. Także, jeżeli planujesz raczej skromną produkcję albo częstsze wypały (raz w tygodniu?) warto rozważyć piec, który nie wymaga siły.
Warto także obmyślić sobie, gdzie piec ma stać. Powinno być to osobne pomieszczenie, raczej nie pokój w mieszkaniu czy kuchnia. Może trzeba pomyśleć o odpowiednich osłonkach na balkon dla planowanego nabytku? Posprzątać piwnicę czy szopkę i odpowiednio doprowadzić tam prąd? Piec nie lubi przedłużacza, o nie!
Piece o większej pojemności wymagają już podłączenia do siły. I dlatego warto w ogóle przed spojrzeniem na jakikolwiek piec zadzwonić do elektryka. I dopytać co i jak z tą siłą. Może masz już gniazdko siłowe w domu – warto wtedy sprawdzić czy udźwignie moc potencjalnego pieca (no dobra, czyli jednak można obejrzeć kandydatów, żeby wiedzieć, jaką moc podać fachowcowi). Jeżeli nie masz przyłącza siłowego (trójfazowego), sprawa się komplikuje. Czeka cię wizyta w biurze obsługi klienta u dostawcy energii i złożenie wniosku o wzrost mocy. No i oczywiście trzeba ponieść koszty przyłącza, które mogą sięgać 2000 zł.
3. Jaki rodzaj pieca wybrać?
Kolejna zmienna pieców elektrycznych to ich rodzaj. Na rynku są piece kręgowe i komorowe. Piece kręgowe to zazwyczaj różnej wysokości walce na krótkich nóżkach. Składają się z kręgów cegieł szamotowych nałożonych na siebie. Mają otwieraną klapę. Czyli trzeba się schylać, żeby je zapakować i rozpakować. Przy tym mają różne pojemności i właśnie te najmniejsze na zwykłe napięcie to właśnie piece kręgowe.
Piece komorowe to wielkie prostopadłościany. Takie szafy na długich nogach. Są zdecydowanie większe od pieców kręgowych. Pakuje się je od frontu, więc odpada schylanie. Przy tym często nie widać co jest z tyłu, więc pakowanie szkliw może, przynajmniej na początku, sprawiać pewne trudności. Występują tylko z napięciem 380 V, czyli siłowym.
4. Temperatura maksymalna pieca
Maksymalna temperatura jaką może osiągnąć piec, to kolejny aspekt, na który trzeba koniecznie zwrócić uwagę. To, jaką temperaturę maksymalną chcesz mieć, zależy od rodzaju prac, które robisz. Pracujesz tylko z terracotą? Może wystarczy ci, jak piec będzie osiągać maksymalnie 100°C. Pracujesz w porcelanie? Będziesz chciał robić wypały w temperaturze powyżej 1300°C. Maksymalną temperaturę, jaką osiąga piec, tak zresztą jak jego moc i potrzebne napięcie, znajdziesz na tabliczce znamionowej.
5. Twój budżet na zakup pieca
Trzeba jakiś mieć. Żeby potem móc go przekroczyć. Na używany piec o pojemności ok. 60 l trzeba liczyć minimum 7–8000 zł. Taki sam nowy piec to koszt rzędu 12–18 000 zł.
A tak na serio, to od budżetu zależy wybór w punkcie następnym, czyli:
6. Piec nowy czy używany?
To aspekt chyba najtrudniejszy. Taki przynajmniej był dla mnie. Kupiłam w końcu piec używany. Zaraz napiszę dlaczego. Ale po kolei.
Nowy piec, to pewność. No bo jednak jest nowy. Nikt go wcześniej nie przytulał, nie robił z nim głupot. Producent daje zwyczajowo trzyletnią gwarancję na swój produkt. Minus, poza ceną, to czas oczekiwania, który po pandemii i szale twórczym w narodzie urósł u niektórych producentów do kilkunastu–kilkudziestu tygodni. Czy chcesz czekać nawet pół roku na piec?
Piec używany to ryzyko. Nie znasz historii pieca. A nawet jak sprzedający o nim opowie, nigdy nie dowiesz się, czy to rzeczywiście prawda. Pozostaje wierzyć na słowo co do informacji na temat usterek, ewentualnych napraw, wymiany spiral itp. A także tego, co w piecu było wypalane. Teoretycznie toksyczne substancje po wypałach np. szkliw ołowiowych, mogą osadzać się na ściankach pieca. Warto to rozważyć swoje za i przeciw.
Druga rzecz to tzw. podatek olx (tudzież allegro). Nie, nie chodzi mi tu o opłatę serwisową czy inne takie. Chodzi o dodatkowe koszty, które najpewniej trzeba będzie ponieść po zakupie. Mogą to być koszty finansowe, jak np. wymiana spiral czy dokupienie wyposażenia, albo czasowe, żeby np. doczyścić półki albo coś tam innego pomajstrować. Ja na ten przykład półki szlifowałam, bo były pobiałkowane z dwóch stron i ta nieszczęsna pobiałka kruszyła mi się na prace pod półkami.
No i jednak na piec używany też się czeka. To polowanie! Moje trwało jakieś pół roku, czyli tyle ile czekanie na nowy piec u najbardziej obleganego producenta.
Zdecydowałam się w końcu na używkę głównie z powodu ceny. Mam Rhode. Nowy piec tej marki z moimi parametrami to koszt ponad dwa razy większy od tego, jaki poniosłam. A i tak mam wyrzuty sumienia, że tyle wydaję na hobby. Plus jednak zaufałam sprzedającej co do historii pieca i wierzę, że wszystko jest z nim w porządeczku. Ja też boję się nowych rzeczy i jednak łatwiej przekonać mi się, że tu jak coś zepsuję to przynajmniej nie będzie to nowa zabawka.
7. Jakiej firmy piec wybrać?
Nooooo, tu już tyle opinii ilu użytkowników. Do polecanych powszechnie pieców kręgowych należą piece marek niemieckich Kittec, no i oczywiście Rohde, czeskie LAC (chyba tylko w Keramosie). Na rynku są też piece Nabertherm. Są też Prymus i Pyrotec – piece tańsze i chyba nie najlepsze, przynajmniej jako pierwszy piec w pracowni. Ale pewnie znajdą się też ich zwolennicy.
Piece komorowe robią polskie TS-Therm i KEPKA Group. Raczej na zamówienie. Taki piec to już poważna inwestycja.
8. Gdzie szukać pieca?
Piec nowy, wiadomo, najpierw sprawdzić dostępność i cenę we wszystkich polskich sklepach ceramicznych. Jeżeli język nie jest barierą, można pokusić się o poszperanie bezpośrednio na stronach producentów. Dobrą opcją (w zależności od kursu euro) jest też zakup u naszych południowych sąsiadów, na stronie keramickepece.cz.
Co do pieców używanych – trzeba przeczesywać olx i allegro. Ja ustawiłam sobie powiadomienia na olx i dzięki temu wiedziałam o każdym nowym ogłoszeniu. Pro tip: trzeba szukać pieca do ceramiki w kategorii „narzędzia” albo „usługi i firmy”. Inaczej wyskoczy milion ogłoszeń o formach ceramicznych albo piecach na pellet. Czasem pojawiają się okazje, bo ktoś likwiduje pracownię. Można też oczywiście wypatrywać ogłoszeń np. na facebookowych grupach ceramicznych.
Jeżeli znasz niemiecki i mieszkasz w miarę blisko granicy, dobrą opcją jest poszukiwanie pieca na niemieckim eBayu albo na ichniejszych ogłoszeniach drobnych . Z tym, że uwaga, zazwyczaj trzeba tu piec odebrać osobiście, więc dobrze szukać czegoś w rozsądnej odległości od miejsca zamieszkania.
9. Na co zwrócić uwagę przy zakupie pieca?
Przy nowych, jak już obczailiśmy parametry i markę, trzeba zwrócić uwagę na programator (to duża część ceny i jego upgrade wiązać się będzie z większą kwotą do wydania) i wyposażenie pieca, czyli półki i słupki dystansowe.
Co do pieca używanego:
- zewnętrzne wymiary: czy piec zmieści się przez drzwi do pracowni/piwnicy/szopki/garażu?
- ogólny wygląd: czy nie sypie się cegła szamotowa, czy nie ma za dużo uszczerbków, czy piec nie jest zalany szkliwem, czy spirale siedzą w rowkach (jeżeli nie, bardzo prawdopodobne, że trzeba będzie je niedługo wymienić), czy wszystkie spirale grzeją (trzeba włączyć piec i uchylić klapę), jak wygląda klapa, jak wygląda dno, czy nie widać nigdzie rdzy;
- wiek: jednak robi różnicę, czy piec ma 20 lat czy 5;
- czy w cenie jest programator(!): jeżeli nie, to trzeba się przygotować na wydatek rzędu 2000 zł;
- czy w cenie jest wyposażenie typu półki i słupki i jak półki wyglądają (czy nie są zalane szkliwem, czy pobiałka w miarę cała). Jeżeli półki wyglądają źle, to też nie tragedia, ale trzeba się przygotować na szlifowanie i pobiałkowanie;
- odległość: czy piec trzeba odebrać osobiście, czy możliwa jest wysyłka. U mnie zdecydował aspekt odległości – jednak nie chciałam inwestować 5 h jazdy żeby piec zobaczyć i go nie kupić. Dla mnie samo obejrzenie pieca to już inwestycja. 😛
- technikalia: czy podpisujemy ze sprzedawcą umowę, czy może wystawi fakturę, czy można się rozmyślić i zrezygnować, no wiecie, takie rzeczy.
10. Poradź się kogoś mądrzejszego
Pokaż zdjęcia, parametry. Jest duża szansa, że twój instruktor czy koleżanka po fachu zwrócą uwagę na coś, co tobie nie przyszło do głowy. Albo na coś, czego nie widzisz, bo przecież CHCESZ ten piec. Zdecydowanie warto zasięgnąć języka u bardziej doświadczonej ceramiczki czy ceramika.
Do dzieła!
Cudne wskazówki… dziekuję. Właśnie dziś zaniosłam swoje hobbystyczne 'dziela” do wypału w pracowni ceramicznej. Chodził za mną wlasny piec ale stchorzylam.. nie umiałabym obsłużyć.. Ale moze jednak, pewnego dnia się zdecyduje i znajdę 🙂
Dzięki! Jak widzisz, mi droga do pieca zajęła 10 lat, więc zdecydowanie wszystko przed Tobą!
Kurczaczki ja mam zawozić swoje prace do pracowni na wypał ale boje się że nie dojadą w całości. Macie jakieś rady jak te prace zapakować żeby wszystko się nie pokruszyło? Pozdrawiam serdecznie❤️
O! To ważne pytanie. Warto napisać coś więcej o tym.
Na szybko: prace są dużo bardziej wytrzymałe kiedy są jeszcze ciut mokre, w takim poddębiałym stanie, niż całkiem suche. Jeżeli masz możliwość dosuszyć w pracowni, to woź mokre. A jeżeli są całkiem suche i przed pierwszym wypałem, to podobno super sprawdza się wkładanie ich do trocin (z takich bardziej kreatywnych sposobów). Jest mniejsza szansa, że się coś odłamie niż przy zwyczajowym owijaniu folią bąbelkową, bo jednak robisz dołek w trocinach, wkładasz pracę i dalej manipulujesz już trocinami a nie pracą. 🙂
Ja owijałam folią bąbelkową albo gazetami i tak przewoziłam w kartonach albo skrzynkach. Strat raczej nie było. Trzeba tylko nie machać i nie rzucać ani pracami ani potem tymi skrzynkami.
Dzięki bardzo, mam nadzieję, że jednak większość przeżyje❤️ pozdrawiam serdecznie😉
Hej,
Co oznacza osłonka na balkon? Jestem przed zakupem pierwszego pieca. Wszyscy odradzają trzymanie go na zewnątrz. Musi być +8 wg producenta. Mam nieocieplaną, drewnianą szopę i w sklepie odradzają. Gdzie ostatecznie siedzi twój piec? Poradź.
Hej, mój stoi w nieogrzewanej drewnianej szopie!
Początkowo na tarasie miał mieć taką zbudowaną osłonkę z jakiejś plexi czy czegoś innego nieprzemakalnego. No taką osłonę od deszczu. Planowałam odłączać prgramator, bo one najbardziej nie lubią wilgoci.
Szczerze, to wolę piec osłonięty na balkonie niż gdzieś w kąciku w domu, gdzie byłabym narażona na wdychanie oparów przy wypale. Ale rozumiem, że przy nowym, sklepowym piecu jednak szkoda go tak na powietrze wystawiać. Plus nie wiem, jak wtedy z gwarancją.
Nie wiem, czy czytasz po angielsku. Ja przeczesałam kilka zagranicznych grup o ceramice na FB i na hasło „outside kiln” pojawia się mnóstwo zdjęć i zeznań ludzi, którzy po kilka niezłych lat trzymają swoje piece gdzieś na zewnątrz. Nawet w Kanadzie. Chociaż tam przy minus 30 stopniach nie warto robić wypałów bo za dużo prądu… Żeby uchronić programatory przed wilgocią ludzie stosują np. maty do ogrzewania gadów. Sposobów jest mnóstwo. Pytanie, jak Ty się czujesz z tą świadomością, że piecul nie będzie mieszkał w domu.
A powiedzieli dlaczego te 8 stopni jest kluczowe? Może przy tak niskich temperaturach po prostu nie rób wypałów? Może to o te różnice chodzi?
Kurcze. Z chęcią bym pogadała z tobą na jakimś czacie.
W każdym sklepie mówią, że poniżej 8 stopni może być problem z elektroniką. Dodatkowo piec zużywa się szybciej. Wypały są droższe itd. Wszystko na NIE. Sam producent o tym pisze. Ja też oglądałam zdjęcia, gdzie ludzie trzymają piece w szopie, ale to były ciepłe rejony i mnie przekonywano, że w naszym klimacie tak nie można. Mam dom jednorodzinny, ale nie mam garażu ani piwnicy. Mam właśnie szopę drewnianą. W ogóle mam tyle rozterek. Czy siła czy jednak nie. Jak siła, to problem, bo już pomyślałam, że ciepłe miesiące szopa, zimne – dom. Już mi ręce do tego wszystkiego opadają 😀
Przy mniejszych pojemnościach niekoniecznie siła. Nie wiem, co tam chcesz wypalać. 😉 W instrukcji mojego pieca jest napisane, żeby go za często nie przenosić. Czy dwa razy w roku to już często?
Pewnie prawda, że szybciej się zużywa.
Aż nie wiem. Może w takim razie lepiej używany? Żeby zobaczyć, jak się będzie sprawował i jakie tak naprawdę masz potrzeby (może będziesz chciała większy)?
Jak napiszesz do mnie na FB, to odpowiadam na wiadomości, jakby co.
Super , że jesteś! Przyjemnie się Ciebie czyta 😉 Na jak duży piec się zdecydowałaś? Możesz mi doradzić, czy piec może stać pod obudowaną wiatą ? tam mam podłączenie do siły i miło by było ulokować tam piec, ale producenci zalecają, by piece na mrozie jednak nie stały. Z czego ewentualnie zrobić skuteczną osłonę?
Hej, bardzo dziękuję za komplement.
Mój piec koniec końców ma 50 l pojemności. Jeszcze nie potrzebuje siły. U mnie byłby problem właśnie z takim podłączeniem.
Moim zdaniem, jeżeli wiata jest obudowana i osłonięta w taki sposób, że nie podcieka wilgoć, to powinno być ok. Bardziej obawiałabym się wilgoci niż zimna, zwłaszcza przy elektronice. Osłonki widziałam np. z takiego przezroczystego falistego plastiku. Nie wiem, czy to pleksi, czy coś innego, ale na pewno jest dostępne na arkusze w marketach budowlanych. Takie dinksy do osłonki od wiatru i deszczu na altanki.
Widzę, że w ogóle to, czy piec może stać nie pod dachem wzbudza najwięcej emocji. Podpytam jeszcze mądrzejszych i może wysmażę jakiś bardziej szczegółowy post tylko o tym.
hej chcę kupić Prymus 50 lub 70 Dlaczego napisałaś ze nie jest dość dobry? ty masz 50 dużo mieści?
Główny zarzut to taki, że nie da się w nim palić na wysoką. Ten piec, z tego co wiem, po prostu nie osiąga swojej maksymalnej (określonej w specyfikacji) temperatury. Plus jest dość awaryjny. Jeżeli chcesz wypalać okazjonalnie i na niską, to może styknie. W przeciwnym razie szukałabym czegoś innego.
Na rynku od stycznia w sprzedaży mają być piece kręgowe polskiej produkcji. Ich współautorem jest Ryszard Stec, który od lat piece serwisuje. Może prześledź posty na grupach ceramicznych na FB i zorientuj się, czy ten nowy nie będzie w porównywalnej cenie? W ciemno mogę powiedzieć, że będzie lepszy. Możesz też poczytać opinie o Prymusach. Niestety, nie są najlepsze.
Mam od 12 lat Prymus 210 l wypalam około 4 razy w tygodniu. Szkliwa wychodzą dużo ładniejsze niż w Nabertherm z którym są większe problemy. Dodatkowo wymiana spiral w Prymus jest o trzy razy tańsza niż w piecach niemieckich. Owszem Prymus ma swoje wady jak np gorsze cegły szamotowe ale to jak narazie jedyny minus po 12 latach intensywnej eksploatacji.
Dzięki! To cenne info.
Od 13 lat pracuję na prymusie 210. Szkliwa wyglądają cudnie. Mam też Nabertherm z którym są niezłe cyrki
A trzymanie pieca w niższej temp niż 5 st jest nierozsądne.
Cześć czy wypalanie w takim domowym piecu jest drogie? Mam namyśli pewnie sporo ciągie prądu co za czym idzie rachunki są większe, wiemy że prąd jest coraz drożysz pytanie tylko czy są to ceny warte zakupu pieca?
To zależy od pojemności pieca i od tego jak bardzo jest zapakowany. Generalnie jeden wypał to koszt rzędu kilkudziesięciu złotych (w zależności od taryfy).
Jeśli chodzi o Twój wybór, co skłoniło Cię do zakupu używanego pieca zamiast nowego? Czy była to wyłącznie kwestia budżetu, czy może miałaś inne powody?
Budżet. Używany piec jest jednak prawię połowę tańszy niż nowy.